PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=92048}

Złotopolscy

3,3 18 404
oceny
3,3 10 1 18404
Złotopolscy
powrót do forum serialu Złotopolscy

Tak,to jest/teraz już na szczęśćie był serial komediowy z elementami science fiction.Oczywiśćie ktoś kto nigdy go nie oglądał mógłby pomyśleć że to rzeczywiśćie serial obyczajowy ale nie,to komedia z elementami science fiction.Świadczyć mogą o tym następujące fakty z serialu:

Biernacki biegajacy z siekierą po wsi na koniec jeszcze zostaje posłem (chyba w nagrode),Marcysia wiecznie gadająca ze swoją mamusią z zaświatów i rzucająca teksty typu cytuje "jedz kuraka waldek",komendant Gabriel bez przerwy rozmawiający ze sobą w myślach,listonosz zakochany w Panu Dionizym do tego stopnia że przychodzi do jego domu nawet gdy ten już zmarł i gada do manekina w trójkątnej czapce święcie wierząc że rozmawia ze swoim ukochanym,tak pozatym ten listonosz to jakiś chyba prywatny listonosz Pana Dionizego bo wiecznie u niego przesiadywał,zajmował się głównie roznoszeniem plot i informowaniem Pana Dionizego cytuje "co tam we wsi słychać",ale to jeszcze mało;w którymś odcinku kisił z Panem Dionizym kapuste,tz.Pan Dionizy udeptywał ją gołymi stopami w misce a on chodził w kółeczko trzymając Pana Dionizego za rączke (to jest dopiero miłość ) albo może promocja jakiejś odmiany schizofrenii)-jedno z dwóch.Co wiecej robił to będąc w pracy,czasami nawet w nagrode jego ukochany poczęstował go nalewką...też na służbie.

Marta Gabriel i jej "praca" czyli siedzenie w restauracji i rozmowy o dupie maryni to z Marcysią,to z kucharzem Grzesiem,to z kapitanem Wonsem,to z Marcelem jedzącym lody na koszt firmy,to z Iloną Clark Kowalską i h.. wie jeszcze z kim.

Komisariat policji w mieszkaniu komendanta,tak nie przesłyszeliśćie się!We wczorajszym odcinku na czas remontu komendant Gabriel zdecydował że komisariat na ten czas będzie przeniesiony do jego mieszkania:)Po czym przyszedł z Marylką i Kaliną do swojego domu i "praca zaczęła im wreć" na nowo,to jeszcze nic bo już w dzisiejszym odcinku Kalina się rozebrała i poszła się kąpać (oczywiśćie na służbie) oskarżając jednocześnie Wiesława Gabriela o molestowanie seksualne.I to wszystko w pracy na służbie i bez mrugnięcia okiem tylko z kiepską dykcją-bo to w końcu twarda policjantka feministka.

Późniejsze zachowanie Zenka Pereszczaki,jego gestykulacje rękami,mimika twarzy- tego nie powstydził by się pacjent z zaawansowaną schizofrenią.

Rozmowy Kowalskiego z Pipą w pubie o niczym lub jakieś wstawki od czasu do czasu cytuje"o Dżordżyku" jego pierworodnym.W dodatku często Kowalski był w piżamie leżąc na stole bilardowym (to wszystko w dzień i w tym pubie),potem Pipa w miare postępu absurdu też przyniósł sobie piżame i leżeli w tym pubie razem a z głośników jakby się czas zatrzymał leciało ciągle to co w 1993 roku czyli "Istnieje świat,tak blisko obok nas,więc nie bój się podaj swoją dłoń etc..." albo "zabrałeś razem z sobą tajemnice swe,zgubiłeś gdzieś do życia chęć,uciekać jest najłatwiej chociaż nie masz gdzie,wszędzie pełno twoich miejsc etc".Za to jego żona Ewa mieszkała sobie z Mirellą i chyba z Dżordżykiem w mieszkaniu Kowalskiego tworząc z nią związek.Pewnie tak dla równowagi pomyślała że skoro Kowalski zabujał się w Pipie to ona stworzy związek z Mirellą.I trzeba przyznać że miare upływu czasu dotarły się mimo początkowych niesnasek!

W mieszkaniu Weroniki mieszkali chyba wszyscy,potem to było na dobrą sprawe mieszkanie Marylki Baki.Mieszkał oczywiśćie prócz Marylki Waldek Złotopolski,Kacper Górniak,Tomek Gabriel,Joanna,ksiądz Julian,babka Eleonora,komendant Gabriel,policjantka z Chotomowa Jola Podleśna,Piotr Chartowny,przez moment chyba też Jasiu i jeszcze wiele osób których nie jestem w stanie spamiętać.

Namiętny romans kucharza Grzesia z Kleczkowską,prowadzali się po wsi przez bodaj dwieśćie ładnych odcinków trzymając sie za rączki a za nimi biegająca na jednej nodze Andżelika i powtarzająca jak mantre cukierek za informacje)...czy jakoś tak (wybaczcie że nie pamiętam co do słowa wszystkich zasłyszanych w tej komedii absurdów).

Komisariat policji ukazany w serialu to profanacja i zbeszczeszczenie tego zawodu.Najpierw Wiesiek Gabriel romansujący na służbie z Kejt (córką Wonsa),potem Marylka niedługo po przyjęciu do pracy podwalająca się do Wieśka (podłysionego faceta który ma dzieci starsze od niej);ten o mały włos by uwierzył że jest taki atrakcyjny i jej uległ,potem Marylka romansująca z Jasiem,następnie z Kacprem,z Julianem i z Piotrem Chartownym a to wszystko oczywiśćie na służbie.Kalina Fatalska też nie była lepsza,niedługo po przyjęciu do pracy zaczęła oskarżać wszystkich o molestowanie-Jasia,rudego,Marylke,bezdomnych i samego komendanta.W przerwie między tymi wszystkimi romansami każdego i z każdym powszechnie lubianymi zajęciami przez serialową "policje" było siedzenie z założonymi na krzesełko nogami i malowanie sobie paznokci-to często robiła Marylka Baka,picie herbatki i prywatne rozmowy przez telefon,spanie w celi pod kocem (w tym specjalizował się komendant i Marylka),rozmowy z bezdomnymi jak z dobrymi znajomymi często też o sprawach sercowych,ba raz nawet "Wolny;jedyny bezdomny na całym centralnym) przyszedł do Marylki do domu wypędzić złe moce co po śćianach stukały ale nie udało mu się bo okazało się że całego zamieszania narobił kot (taki zwykły dachowy),ta cenna porada Wolnego kosztowała Marylke porządne zabrudzenia mieszkania,Wolny jak się okazało zostawił pchły po sobie przez co przez siedem kolejnych odcinków ukazane było jak Marylka nerwowo się podrapuje próbując usunąć te pchły ze swojego ciała,cóż cenne porady kosztują a w szczególnośći jeśli się ich zasięga u bezdomnych.

Komendant Frotecki (najczarniejszy z czarnych policjantów w Złotopolicach) jeżdżący rowerem z przyczepionym na kiju włączonym stroboskopem i napisem "policja" śćigajacy albo Józia listonosza albo zasięgający porad od 10 letniej Andżeliki (oczywiśćie porady fachowców też kosztują i po każdej takiej musiał być cukierek).

Wszystkie powyższe fakty z serialu (tak to są fakty a nie mój wymysł) jednoznacznie świadczą że był to serial komediowo science fiction z domieszką czegoś sprzaśnego.Z gatunkiem obyczajowy nie ma to absolutnie nic wspólnego.

ocenił(a) serial na 4
luki431

Można to uznać za sitcom. Choć lubię starocia takie jak Złotopolscy to faktycznie jest to sitcom.

Marik1234

Nie,to nie jest sitcom.To komedia science fiction.

użytkownik usunięty
luki431

Komisariat policji przeniesiony do mieszkania Gabrielów? Nie pamiętam takiej akcji, ale ci wierzę. W takiej sytuacji to rzeczywiście można nazwać prawdziwym science fiction ;-). Od absurdów aż się tam roiło.

ocenił(a) serial na 9

Było tak - potwierdzam :-) W mieszkaniu Komendanta byli chwilowo przeniesieni.

ocenił(a) serial na 9
luki431

Zapomniałaś/eś dodać o trójkącie - wątku Tomka Gabriela, Ewy i Mirelli jak wszyscy spali razem w jednym łóżku i żyli jak w komunie ;-)

ocenił(a) serial na 9
luki431

A tak poważnie to chciałabym abyś zrobił/a taką dokładną analizę innego serialu np. KLAN, który jest podawany jako wzór moralności i przykład misyjności. Gdzie jest ogrom różnorodnych chorych psychicznie wątków... Oleńka i jej coraz to nowszy chłopak, ale traktują ją tam jakby była matką dziewicą. A o tym, że w początkowych odcinkach Jerzy Chojnicki miał dziecko, to chyba nawet sam scenarzysta zapomniał. Można też zaanalizować M JAK MIŁOŚĆ, w którym nie ma żadnej wiary w prawdziwe uczucie i wierność, bo każdy tam zdradzał lub był zdradzany :-) Poza tym radzę dokładnie zapoznać się z terminem science fiction, bo jednak ZŁOTOPOLSCY do niego nie należą.

użytkownik usunięty
nikah

Ja też walnąłem babola. Nie science fiction, bardziej fantasy :-). Nie wiem, co się dzieje w "Klanie", ani w "M jak miłość", bo ani jednego, ani drugiego nie oglądam. Od czasu do czasu zdarza mi się zerknąć, ale są to dosłownie sekundy. "Złotopolskich" w latach 1998 - 2003 oglądałem nałogowo. Właściwie po 2000 roku powinienem sobie dać spokój, bo po 250 czy po 300 odcinku liczba absurdów osiągnęła niewyobrażalne rozmiary. Dosłownie jedna głupota goniła drugą. Wcześniej bzdurki też się zdarzały, ale można było się pośmiać, przymknąć oko i oglądać spokojnie dalej. Aczkolwiek już około odcinka 100 zaczęło twórcom brakować pomysłów, oryginalności. Pamiętam, jak moja mama powiedziała, gdy Ewę zabrali do kliniki: "Coś oni nie są zbyt oryginalni - już trzecie załamanie nerwowe w tym samym serialu".

nikah

Może science fiction może fantasy może komedia lub parodia,trudno powiedzieć co to dokładnie było ale coś napewno bardzo sprzaśnego.Takie krzywe zwierciadło pokazane w krzywym zwierciadle.Nie będe się zapoznawał z definicją science fiction,mniej więcej wiem co to za gatunek ale też nie będe polemizował czy Złotopolscy się do niego zaliczali.
Jednak z tego listonosza to dosłownie nie mogłem;nie wyrabiałem przy tych scenach Pan Dionizy i listonosz;spadałem z fotela dosłownie.On się zakochał w Panu Dionizym,ja się bałem że któregoś dnia jak przyleci do jego domu i zastanie Pana Dionizego w łóżku to wskoczy mu do tego łóżka i zgwałci:)Ciekawą też gestykulacje rękami uskuteczniał podczas rozmów ze swoim ukochanym;wymachiwał na wszystkie strony,i wytrzeszcz oczu miał niesamowity,mało mu z orbit nie powyłaziły.I bardzo spocony był,cały czerwony na twarzy że aż rozpalony a później jeszcze się mu zaczęły te objawy nasilać w miare postępu choroby i przypływu miłośći.Zaczął mieć jakieś zwidy,przywidzenia,omamy,halucynacje.Zdarzało mu się wówczas siedzieć pod drzewem i bełkotać coś do siebie w stylu "Panie Dionizy,Panie Dionizy",czasem też jechał na rowerze i coś mamrotał do siebie wymachując rękami.
Jednym słowem ten listonosz to pacjent w kaftanik i do psychiatryka.Zresztą tak od 500-go odcinka powariowali dosłownie wszyscy.Normalnych tam nie było.Wymienie kilku największych świrów:listonosz to oczywiśćie ponad wszelką wątpliwość,Kalina Fatalska,komendant,Tomek,Kacper,Marylka,Marta,Marcysia,Harto wny,Biernacki,Mirella,Kowalski,Pipa,Ewa,Kapitan Hook,Dżordżyk,Kleczkowska i kucharz,Ziuk,Zenek ach było ich jeszcze coniemiara.To tylko ci najwięksi wariaci licząc od 500-go odcinka w góre.
Ciekawe zajęcie miał też Tomek Gabriel,krążyły słuchy że to jego praca...mianowicie polegała na tym że leżał on jak śćierwo całymi dniami w swoim nowym całkiem przytulnym mieszkanku (ciekawe za co kupił?),z butelką whisky i zatroskaną miną,udając że czymś się martwi i dręczy go jakiś dylemat,dylemat ten to najprośćiej rzecz ujmując,,,czy hajtnąć się z Marylką czy nie?Poprostu dylemat koszmarny,sprawa życiowa.Rozumiem dlaczego pił,musiał jakoś rozładować napięcie.
Czasami naturalnie zmieniał miejsce swojego leżenia,chwilowo przenosił się do Marylki,tam oczywiśćie też leżał z butelką whisky i trajlował z Marylką o dupie maryni;z głośników podczas tych scen zazwyczaj można było usłyszeć De Su ;utwór "właśnie stajesz się..."
Komendant Frotecki też był ciekawą postacią;wytrzeszcz oczu niemniejszy niż listonosz,i główne źródło informacji z którego często zasięgał porad to 10-letnia Andżelika.Oczywiśćie cenne informacje fachowców kosztują i baton musiał być!A ten rower którym jeździł i stroboskop doczepiony na kiju (często zresztą włączony);klasyka.

Jestem pod wrażeniem jak autorom tej parodii udało się doskonale sparodiować parodie poczty,policji,pracy,miłośći,bycia,życia...postrzegania świata.

Będe się jeszcze dopisywał w tym wątku jak coś mi się przypomni;a było tego.

luki431

Jan Paweł II (łac. Ioannes Paulus PP. II, wł. Giovanni Paolo II, właśc. Karol Józef Wojtyła i[1]; ur. 18 maja 1920 w Wadowicach, zm. 2 kwietnia 2005 w Watykanie) – polski duchowny rzymskokatolicki, biskup pomocniczy krakowski (1958–1964), a następnie arcybiskup metropolita krakowski (1964–1978), kardynał prezbiter (1967–1978), zastępca Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski (1969–1978), 264. papież i 6. Suweren Państwa Watykańskiego w latach 1978–2005. Święty Kościoła katolickiego.

Poeta i poliglota, a także aktor niezawodowy, dramaturg i pedagog. Filozof historii, fenomenolog, mistyk i przedstawiciel personalizmu chrześcijańskiego.

16 października 1978 został wybrany na papieża przez drugie zgromadzenie kardynałów, po śmierci Jana Pawła I, który zmarł po trzydziestu trzech dniach pontyfikatu. Przyjął imiona Jan Paweł dla uhonorowania swojego poprzednika. Jego wybór na Stolicę Piotrową miał szczególny wpływ na wydarzenia w Europie Wschodniej i w Azji w latach 80. i 90. XX wieku, w szczególności na przemiany demokratyczne w Polsce i w innych krajach bloku wschodniego. Od początku swojego pontyfikatu prowadził energiczne działania przeciwko komunizmowi i uciskowi politycznemu.

Za główny cel papiestwa postawił sobie transformację i zmianę położenia Kościoła katolickiego, chciał „postawić swój Kościół w sercu nowego sojuszu religijnego, który zgromadziłby żydów, muzułmanów i chrześcijan w wielkiej religijnej armadzie”[potrzebny przypis]. Przyczynił się do poprawienia relacji Kościoła katolickiego z judaizmem, islamem, z Kościołem prawosławnym oraz Wspólnotą anglikańską[2][3][4]. Był jednym z najczęściej podróżujących światowych przywódców w historii, odwiedzając w czasie swojego pontyfikatu 129 państw, co interpretowano jako chęć zbudowania relacji między różnymi narodami i religiami.

Podzielał nauczanie Kościoła w takich kwestiach jak utrzymanie celibatu, potępienie mechanicznej, chemicznej i hormonalnej antykoncepcji, sprzeciwiał się aborcji i eutanazji, podtrzymywał stanowisko Kościoła o prawie do życia oraz niedopuszczenie kobiet do święcenia, za co był przez niektórych krytykowany, i choć popierał reformy soboru watykańskiego II, był postrzegany jako konserwatywny w swojej interpretacji tych reform[5][6]. Walczył z teologią wyzwolenia, stygmatyzował także nieokiełznany kapitalizm i konsumpcjonizm, mimo że niejednokrotnie głosił wyższość gospodarki rynkowej nad znacjonalizowanymi.

Beatyfikował 1340 i kanonizował 483 osoby, więcej niż wszyscy jego poprzednicy w okresie pięciu poprzedzających wieków. Mianował większość Kolegium Kardynałów, konsekrował lub współkonsekrował wielu biskupów i wyświęcił wielu księży. Był trzecim najdłużej urzędującym papieżem w historii, po św. Piotrze (30–67) i Piusie IX (1846–1878), pierwszym papieżem z Polski oraz pierwszym spoza Włoch od czasów holenderskiego papieża Hadriana VI (1522–1523).

Zmarł 2 kwietnia 2005. W ceremonii pogrzebowej uczestniczyły delegacje z ponad 150 państw, a w Polsce ogłoszona została sześciodniowa żałoba narodowa. Proces kanonizacyjny rozpoczął się miesiąc po jego śmierci, z odstąpieniem od tradycyjnego pięcioletniego okresu oczekiwania. 19 grudnia 2009 został ogłoszony Czcigodnym Sługą Bożym przez swojego następcę Benedykta XVI i beatyfikowany 1 maja 2011 w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, po tym, jak Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych przypisała jego wstawiennictwu cud uzdrowienia. Drugi cud został zatwierdzony 2 lipca 2013 i potwierdzony przez papieża Franciszka trzy dni później. 27 kwietnia 2014 (ponownie Niedziela Miłosierdzia), równocześnie z papieżem Janem XXIII został kanonizowany. Wydarzenie to przeszło do historii Kościoła z powodu ogłoszenia świętymi dwóch papieży w obecności dwóch biskupów Rzymu – urzędującego Franciszka i emerytowanego Benedykta XVI[7][8][9].

użytkownik usunięty
luki431

Ze wszystkimi zarzutami się zgadzam. Akurat fakt, że w pubie Kowalskiego "czas się zatrzymał", uznałbym za plus. Stare dobre przeboje grupy Varius Manx i Gadowskiego - ja jestem jak najbardziej za, chociaż faktycznie jest nieprawdopodobne, żeby były na okrągło grane w jakimkolwiek pubie jeszcze w 2002/2003 roku. Fragment, który przytoczyłeś, pochodzi z utworu "Ten sen" powstałego w 1996 roku, a nie w 1993, zaś słynne "Szczęśliwego Nowego Jorku" z 1997 roku. Lepiej było słuchać takiej muzyki niż radosnej twórczości Kasi Klich, "arcydzieł" takich jak: "Lepszy model" czy "Będę robić nic" (naprawdę, ktoś, kto pisał tekst do tej piosenki musiał być nie lada "geniuszem"), Alicji Janosz "Zbudziłam się" (przekracza wszelkie granice infantylności), Mezo "Aniele", Sistars "Spadaj", "Zeszyt rymów", "Synu" czy Tedego.

luki431

Zgadzam się. Przez pierwsze pięć-sześć lat była to taka surrealistyczna komedia pomyłek. Fajnym pomysłem było zestawianie ze sobą kontrastujących, karykaturalnych postaci. W późniejszych latach przestało to jednak śmieszyć. Warto jednak zwrócić uwagę, że przez plan Złotopolskich przewinęła się plejada polskich aktorów.

luki431

A pamięta ktoś wątek dworcowego bezdomnego Freddie Mercury z początkowych odcinków ? Hehe, to było chyba tak, że ten bezdomny co przesiadywał stale na dworcu to wspominał jak odeszła od niego kobieta do Freddiego Mercurego (innego bezdomnego), czy jakoś tak, już nie pamiętam, ale mnie to zawsze śmieszyło, hehe.

Tak swoją drogą to z sentymentu kiedyś obejrzałem ostatni odcinek tego serialu i rzeczywiście było to już lekkie fantasy, pamiętam że Kleczkowska zapytała Grzesia o coś a on leżąc na łóżku zaczął wydawać dziwne odgłosy jak jakiś robot z filmu fantasy, ostatni odcinek zakończył się o ile pamiętam sceną w szpitalu, gdzie jakaś Zosia w sali szpitalnej pocałowała leżącego pod respiratorem chłopaka (Leszek Zduń - Kuba z "Rodziny zastępczej", mąż Majki) i ten odcinek miał jakże zaskakujący tytuł: "Pocałunek Zosi".

I THE END, tak się zakończył ten serial.

A dzisiaj obejrzałem sobie odcinek "Marzenia Angeliki" w TVP Polonia i był to 1038 odc. ale to też tak z sentymentu, rozśmieszyła mnie scena gdy Angelika przystanęła na drodze i nagle objawił jej się opatulony w zimowe połacie jak dziki zwierz chłopak, wymienili w zwolnionym tempie zafascynowane sobą uśmiechy a potem chłopak zniknął (fantasy !) oraz scena gdy policjantka z policjantem rozmawiali poważnie na korytarzu komisariatu a bezdomny wolny pomiędzy nimi wycierał nogami szmatą podłogę kręcąc tyłkiem jak na dyskotece, hehe.

ocenił(a) serial na 9
tv12345

Aż trudno uwierzyć, że Grzesiu zginął w wypadku :(

ocenił(a) serial na 3
luki431

Ja Złotopolskich nie oglądałem tak gdzies od 2004

ocenił(a) serial na 6
luki431

W jubileuszowym odcinku pod sklep przyjechali Piwowarski i scenarzysta. Pereszczako zaczął ich prosić, żeby popracowali nad scenariuszem, bo on chciałby coś zmienić w swoim życiu. Piwowarski odpowiedział: " Skarpetki zmień ". Wtedy Pereszczako zaczął rzucać w nich jajkami. Serial z przymrużeniem oka :)

luki431

To jeśli to takie odrealnione, po co tak długo to oglądałeś? A inni w tym wątku - po co oglądali? Od razu zapewniam: nie oglądałem żadnego całego odcinka tego serialu, na tę stronę wszedłem, bo gdy teraz w Stopklatce Tv przed g.7 kończą się kabarety, zaczyna się ten serial, pojawiają się znane mi z filmów postacie...

luki431

Twój komentarz to jest czyste sci-fi.
Bo w prawdziwym życiu ludzie nie plotkują, nie mają romansów w pracy ani nie mają monologów myślowych.
I takie dziwne że właścicielka restauracji gada sobie ze znajomymi czy funduje im deser w swojej knajpie:)
Inna sprawa - ten serial to taka troszkę satyra z elementami groteski, wiele scen było celowo wyolbrzymionych.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones